Przekwinty Wymyślne słowa
Śród kieretni kszcie wangroda! Śród zarośli kwitnie śliwa
Pod jabrzędów charaziną Pod gałęziami sokor a
Stoi gryfina brzana młoda – stoi piękna młoda dziewczyna
Z ócz jej śluzy plosem ryną. z oczu jej łzy jeziorkiem płyną.
Ni feteciem ani kwieciem Nie wstążką, ani kwieciem,
Ani jachlą – ochajona – Ani stanikiem przystojona
Po zamorach – stoi w gzorach – Po odurzeniu stoi w łachmanach
Ostorniała i zaćmiona. Zdrętwiała i znużona.
W duk chachuli się – w pociemno – Kryje się w próżny pień, w ciemność
Marykuje, kniazi, blada – Narzeka, jęczy żałośnie, błąka się.
Ostawiła chyz i dziada... Opuściła dom ojcowski,
Ach – do krząt jej czeremno! ach, do cna jej smutno!
Drukje było naściwienie – Słodkie były nawiedziny
Nawidziadło – omamienie – Ułuda, omamienie,
Wrodne było nizaczmienie! Okropne było opuszczenie!
Ozgowało się, pieściło, Płonęło się, pieściło,
Całowało się, haiło: całowało się, rozkoszowało:
Łopie zeszły gmy na grapy. Prędko zeszły mgły na parowy leśne
A zagłoby i utrapy! i kłopoty, i strapienia!
Ej, chaśniku roztomiły, Ej, miły kochanku
Coś na zazór mię wyzwolił – Coś mnie wybrał całkowicie.
Zdobramiru jak niepiły – Niespodzianie, jak obcy
Szczezłeś!... Bóg mi nie podolił! Zniknąłeś!...Bóg mi nie poszczęścił!
Idą śryże, chaje, gmy – Idą śniegi, burze, mgły
Gdzie twa jada, rządź, gdzie ty? Gdzie twa chata, mów, gdzie ty?
Minęło tylko 100 lat a zrozumienie tekstu jest prawie niemożliwe. Wyobraźcie sobie, że jakaś machina czasu przenosi was o 200 lat, z kim byście porozmawiali. Chyba tylko po łacinie.